Ryzyko medyczne. Czy ryzyko związane z zabiegiem medycznym w całości obciąża pacjenta?

Wykonanie zabiegu medycznego bez zgody pacjenta nie powinno mieć miejsca. Jest działaniem bezprawnym, chyba że zachodzą wyjątkowe okoliczności, ale nie o tym będzie niniejszy wpis. Dzisiaj będzie o ryzyku medycznym.

Mała dygresja. Gdy miałem 19 lat wykonano u mnie zabieg polegający na wycięciu migdałków gardłowych. Pamiętam, że jeszcze na sali chorych, przed zabiegiem podano mi jakąś tabletkę. Następnie znalazłem się w innym już pokoju. Przede mną stanął lekarz i zaczął coś do mnie mówić. Pamiętam, że chciało mi się śmiać. Czułem się swobodnie, tak jakoś lekko. Czyżby „głupi Jaś”? Następnie coś podpisałem.

Teraz już wiem, że była to „świadoma” zgoda na zabieg medyczny tonsillektomii. Przy czym można polemizować, czy przy takiej chronologii zdarzeń zgoda była „świadoma”. Obyło się jednak bez powikłań.

A teraz „do brzegu”.

Czy pacjent wyrażając zgodę na zabieg medyczny bierze na siebie całe ryzyko z nim związane?

Jak zawsze, odpowiedź nie jest prosta. Spróbujmy jednak jej poszukać.

Przychylam się do tego poglądu, że pacjent wyrażając zgodę na zabieg medyczny bierze na siebie ryzyko zwykłych powikłań pooperacyjnych, przy założeniu, że nie zostaną one spowodowane z winy lekarza. Ocena, iż określona szkoda jest skutkiem niepowodzenia medycznego, objętego wyłącznym ryzykiem pacjenta, wymaga niebudzących wątpliwości ustaleń odnośnie przyczyny szkody, w całym łańcuchu zdarzeń, które ją spowodowały.

Lekarz ma obowiązek działać zgodnie z aktualną wiedzą medyczną i z należytą starannością, w każdych okolicznościach.

Powyższy wniosek stanowi podsumowanie jednego z ciekawszych, moim zdaniem, wyroków Sądu Najwyższego (w zasadzie dwóch wyroków – wyroku SN z 18 stycznia 2013 r. oraz 26 kwietnia 2016 r.). Orzeczenie to dotyka bardzo istotnego w procesach medycznych zagadnienia prawnego – kiedy mamy do czynienia z niepowodzeniem, a w jakich sytuacjach z błędem medycznym.

Ryzyko zabiegu

Wiemy, że każdy zabieg niesie za sobą określone ryzyko. Ryzyko to jest wpisane w istotę zabiegu (również ryzyko zakażenia). Z tej właśnie przyczyny odpowiedzialność lekarza nie jest odpowiedzialnością za wynik (rezultat) leczenia. Lekarz nie odpowiada również na zasadzie ryzyka. Jego odpowiedzialność jest odpowiedzialnością na zasadzie winy. W praktyce oznacza to, że lekarz ma – tak jak wskazałem wyżej – diagnozować i leczyć zgodnie z zasadami wiedzy medycznej i z należytą starannością. Jeżeli tak postępuje, a mimo tego nie udaje się pacjenta wyleczyć – lekarz wykonuje swoją pracę prawidłowo.

Podobnie jest z powikłaniami, rozumianymi, najogólniej rzecz biorąc, jako określone, nietypowe reakcje organizmu pacjenta na prawidłowo podjęty i przeprowadzony zespół czynności leczniczych (np. trudności w zatamowaniu krwawienia po wycięciu migdałka gardłowego). Jeżeli lekarz leczy zgodnie z zasadami aktualnej wiedzy medycznej i z należytą starannością, a mimo to wystąpią komplikacje – lekarz za nie odpowie (w tych okolicznościach komplikacje będą „powikłaniami”, a nie skutkiem błędu).

Zatrzymamy się teraz na chwilę nad zagadnieniem zasady odpowiedzialności cywilnej. Praktyczne znaczenie mają dwie zasady – wina i ryzyko. Różnicę pomiędzy odpowiedzialnością na zasadzie „ryzyka”, a na zasadzie „winy”, zobrazuję na poniższym przykładzie

Ryzyko

Stan pacjenta wymaga natychmiastowej operacji. Pacjent w trybie pilnym trafia na salę operacyjną. Pojawiają się problemy z intubacją. Przyczyną są nietypowe uwarunkowania twarzoczaszki. Anestezjologowi ostatecznie udaje się zaintubować pacjenta. Operacja się udaje. Pacjent ma się dobrze. Podczas intubacji dochodzi do uszkodzenia zębów. Zgoda nie była wymagana, ponieważ pacjent operowany był ze wskazań życiowych.

Czy lekarz, a w ślad za nim szpital, poniosą odpowiedzialność za uszkodzenie zębów? Operacja się udała, pacjent przeżył, niemniej uszkodzone zostały jego zęby.

Oczywiście – tak! Gdyby przyjąć zasadę ryzyka.

Podobnie będzie, jeżeli w trakcie zabiegu pacjent zostanie zakażony bakterią gronkowca złocistego. Leakrz i szpital odpowiedzą za zakażenie pacjenta.

Zasada ryzyka jest najdalej idącą zasadą odpowiedzialności cywilnej. Nie bada się tutaj winy. Nie sprawdza, się czy ktoś działał z należytą starannością, czy też poniżej określonego wzorca zachowania. To czy mamy do czynienie z winą lub jej brakiem, jest prawnie obojętne. Zasada ta ma zastosowanie jedynie w szczególnych okolicznościach (np. ruch przedsiębiorstwa, ruch samochodu). Sprawy medyczne do nich nie należą (chociaż uważam, że niektóre ich rodzaje powinny – o tym też kiedyś napiszę).

Wina

Ta sama sytuacja – inna zasada.

Przyjmując zasadę winy, ani lekarz, ani placówka medyczna, nie poniosą odpowiedzialności za uszkodzenie zębów. Ale tylko wtedy, gdy procedura intubacji została przeprowadzona zgodnie z wiedzą medyczną i z należytą starannością.

Jeśli nie została – możliwe będzie postawienie zarzutu dopuszczenia się zawinionego „błędu w sztuce”, czyli przeprowadzenia intubacji niezgodnie z zasadami wiedzy medycznej, w sposób zawiniony, ponieważ polegający na zachowaniu odbiegającym od ustalonego wzorca należytej staranności wymaganego od lekarza anestezjologa, w danych okolicznościach.

Analogicznie będzie z zakażeniem bakterią gronkowca złocistego. Jeżeli lekarz postępował zgodnie z zasadami wiedzy medycznej i procedurami zapobiegającymi zakażeniom oraz z należytą starannością – nie poniesie odpowiedzialności za zakażenie szpitalne, a samo zakażenie będzie kwalifikowane, oczywiście w danych okolicznościach, jako niepowodzenie medyczne lub powikłanie prawidłowo przeprowadzonego zabiegu.

Do oceny zachowania (działania lub zaniechania) lekarza ma zastosowanie wzorzec zachowania zrekonstrukowany w oparciu o kryterium wysokiej przeciętnej staranności. 

Tyle w temacie zasad odpowiedzialności lekarza i placówki medycznej. Szczegółowo opiszę to zagadnienie w jednym z kolejnych wpisów (nadal je zgłębiam – orzecznictwo jest niezwykle bogate).

Teraz powróćmy do zagadnienia, któremu poświęcam ten wpis – „niepowodzenie medyczne”.

Ryzyko medyczne

Nawet przy postępowaniu lekarza zgodnym z aktualną wiedzą medyczną i przy zachowaniu należytej staranności, nie da się wykluczyć ryzyka powstania szkody. Orzecznictwo sądów polskich przyjmuje, że dozwolone ryzyko obejmuje swoim zakresem m.in. niepowodzenie medyczne.

Zwykle jest tak, że pacjent, poinformowany należycie o istniejącym ryzyku zabiegu medycznego, wyrażając na niego zgodę, ryzyko to przyjmuje na siebie. Oczywiście tylko wtedy, gdy zgoda na zabieg jest „prawnie skuteczna” (o tym wkrótce napiszę). Ryzyko to leży po stronie pacjenta również w sytuacji, gdy prawo dopuszcza wykonanie zabiegu medycznego bez jego zgody („stan nagły”, stan zagrożenia życia).

Czego nie obejmuje zgoda na zabieg medyczny?

Ryzyko, jakie bierze na siebie pacjent, wyrażając zgodę na zabieg medyczny obejmuje tylko zwykłe powikłania z nim związane.

Pacjent nie obejmuje zgodą żadnej postaci winy lekarza.

Zgodą nie są objęte komplikacje powstałe wskutek pomyłki, nieuwagi lub niezręczności lekarza, szczególnie gdy dochodzi do uszkodzenia innego organu, w sposób przypadkowy i niezamierzony. Okoliczności konkretnego przypadku mają znaczenie kluczowe. W grę wchodzą naprawdę detale. Każdą sytuację należy rozpatrywać indywidualnie, dlatego sprawy medyczne należą do spraw szczególnie skomplikowanych.

O czym w kolejnym wpisie?

Niniejszy wpis inspirowany jest sporem sądowym dotyczącym odszkodowania za wadliwie przeprowadzoną operację tarczycy i uszkodzenie podczas tej operacji nerwu krtaniowego.

W sporze tym zapadły aż 4 wyroki sądowe. Jakie? Kto ostatecznie zwycięża? Pacjent, czy szpital? Dowiecie się z kolejnego wpisu z cyklu CASE STUDY. Do usłyszenia.

Zdjęcie dzięki uprzejmości valelopardo / Pixabay.

%d blogerów lubi to: